Gdy nadchodzi zima, a temperatura spada poniżej zera, jedyne o czym myślimy, to co ubrać, by nie zmarznąć. Oczywiście, nie obędziemy się bez bluzy czy swetra, a już na pewno nie bez kurtki i szalika, zwłaszcza, gdy nieprzyjemny wiatr dokucza podczas zimowych wieczorów. Ale to jednak nie wszystko. Dużą odpowiedzialność za tracenie ciepła ponosi odkryta głowa oraz nieodpowiednie obuwie, przez które nasze stopy marzną. By tego uniknąć wybieramy śniegowce, trapery, a także buty outdoor dostosowane do warunków atmosferycznych. Wśród dostępnych opcji pojawiają się też propozycje, które mogą budzić wiele emocji, jak buty Emu. Niektórzy je uwielbiają, inni wręcz przeciwnie, ale miłośniczki mody nie mogłyby sobie ich odmówić podczas sezonu zimowego. To, co przyciąga wszystkich fanów australijskiego brandu to przede wszystkim wygoda i ciepło, jakie niosą użyte w ich produkcji materiały. Najsłynniejszy z nich może wyglądem przypomina kapcie, ale to wcale nie oznacza, że nie można być w nim modnym. Mimo iż buty Emu pożądane są głównie przez kobiety, panowie również znajdą coś dla siebie.
Z czego są zrobione?
Oryginalne buty Emu zaprojektowane zostały przez Andrew Raggata z myślą o australijskich surferach – miały chronić ich stopy przed zmarznięciem zaraz po wyjściu z wody. Wykonane z naturalnej wełny i skór owiec (merynosów zamieszkałych tereny Nowej Zelandii), dzięki swoim właściwościom minimalizują również ryzyko przegrzania. W czasie wysokich temperatur wełna skutecznie wentyluje i odprowadza wilgoć ze skóry, a przy niskich odpowiednio ją ogrzewa. Dodatkowo, wytworzone środowisko nie namnaża bakterii, dlatego pomimo zakładania butów na gołą stopę pozostają higieniczne. Naturalnie wodoodporna skóra merynosa chroni przed wilgocią, dlatego możemy ubrać je zarówno na śnieg, jak i podczas deszczu. Jeśli chodzi o spód – trwała, nieścieralna podeszwa to jeden z wielu atutów Emu. Zależy Ci na czymś antypoślizgowym? Wybierz modele z większym ząbkowaniem. Zapewniamy, że wtedy żadna śliska nawierzchnia nie będzie Ci straszna.
Jaki model Emu wybrać?
Najbardziej popularnymi modelami są Stinger oraz Paterson. Oba mają właściwości nieprzemakalne, ale ten drugi posiada solidniejszą podeszwę oraz specjalną membranę, która zwiększa wodoodporność buta. Emu można znaleźć w trzech wysokościach – po kostkę, czyli Mini, do połowy łydki, czyli Low oraz Hi (przypominające swoją konstrukcją oficerki). Nie ulega wątpliwości, że przy doborze odpowiedniej warto kierować się swoimi potrzebami. Jeśli jesteśmy w mieście, zdecydowanie najniższa wersja nam wystarczy, jeśli jednak wybieramy się poza zabudowane tereny, gdzie śnieg będzie sięgał przynajmniej ponad kostkę – warto zainwestować w te wyższe modele. Na stronie producenta znajdziemy nie tylko „kapcie”, ale także bootsy czy botki, obuwie dla mężczyzn oraz dzieci. Dlatego każdy, nawet najbardziej wybredny klient, znajdzie coś dla siebie.
Jaki rozmiar powinnyśmy wybrać?
Wszystko zależy od modelu. Wiele osób radzi kupić mniejszy rozmiar, gdyż z biegiem czasu futerko w środku buta ubija się i pozostawia luźne miejsce. Jednak jeśli masz możliwość – najlepiej jeśli zamówisz i przymierzysz, zanim podejmiesz ostateczną decyzję. W tym pomocne będą również tabele z rozmiarami oraz przegląd opinii. My natomiast już teraz możemy podpowiedzieć, że model Stinger na pewno zalicza się do tych, które trzeba będzie zamówić w trochę mniejszej wersji.
Wyglądaj stylowo z Emu Australia
Jeśli zastanawiasz się do czego buty Emu będą pasować, postaw na coś casualowego. Najlepiej łączyć je z wąskimi spodniami lub leginsami. Łatwo zmieszczą się do środka buta i stworzą kontrast między wąską linią łydki a szeroką górą obuwia. Do jeansowych rurek dobierz oversize’owy sweter czy T-shirt z ulubionym nadrukiem i narzuć szerszą kurtkę do pasa. Nie decyduj się na długi płaszcz, przy Emu skróci on optycznie Twoje nogi i nie będziesz wyglądać korzystnie. Pamiętaj, by postawić również na kontrast kolorystyczny – nie staniesz się wtedy monochromatyczną plamą na tle innych.
Na koniec nie zapomnij o impregnacji. To, że buty są wodoodporne nie znaczy, że nie potrzebują pielęgnacji. Dbaj o nie, a posłużą Ci na kilka sezonów! My już swoje mamy, a Ty?